niedziela, 30 marca 2014

Stanąć wobec prawdy

      Często żyjemy jakby nigdy nic pozornie wszystko działa jak w przysłowiowym szwajcarskim zegarku... Codzienność, dzień za dniem, tydzień za tygodniem i tak dalej.... Prawda bywa zupełnie inna mniej bajeczna i kolorowa, niemniej jednak sami wciskamy ja sobie jako antidotum. Interpretujemy rzeczywistość tak aby było wygodnie i jednocześnie wiarygodnie, często wychodzi  Nam to tak dobrze że sami przyjmujemy to jako prawdę.
     Rzeczywistość jednak jest czujna- nie śpi-  i dopada Nas często wtedy gdy najmniej się tego spodziewamy. Zachodzi po cichu od tyłu i powala na łopatki.....
     Dziś leżę właśnie tak powalona, z uśmiechem na twarzy i życzliwością do klientów leżę i kwiczę!!! Obnażona przed samą sobą!!! Oj nie łatwe to doświadczenie!!!
    "Udawanie jest klatką a nie kokonem!!!"
Najwyższy czas się uwolnić i stanąć w prawdzie przed samą sobą!!!
Mam ma imię xxx i jestem uzależniona!!! nie nie uchlewam się , nie ćpam..... JEM !!!
Jestem osobą otyłą!!! Nie jest to wina moich genów! Nie jest to wina moich upodobań kulinarnych!
Nie jest to wina mojego nieracjonalnego i niezdrowego odżywiania! Jest to wina mojego głodu!!! Tak głodu i o dziwo nie jest to głód fizyczny. Tak swoje psychiczne i emocjonalne też można zajadać. Można się w ten sposób nagradzać i karać! Czasem koić lęki.............
Trochę czasu potrzebowałam żeby to sobie uświadomić!!! i wyć mi się chce w to piękne niedzielne przedpołudnie! Płakać nad losem kiedyś dziewczynki dziś kobiety której życie nie rozpieszczało, której wszyscy rzucali kłody pod nogi.... płaczę Nad jej losem.... i jest mi bardzo przykro bo Sama tez jej dokopywałam! Tyle mówi się o dbaniu i siebie.... o samorozwoju..... o samorealizacji..... gówno prawda!!! Byłam katem dla samej siebie!!! i to jest prawda. Nie różniłam się niczym od innych! Nie umiałam zadbać o siebie! Nadal nie do końca umiem!!!
     Dziś już nie jestem w tym sama- wydawało by się problem przestał istnieć. Nie do końca dziś noszę w sobie głód i lęk jednocześnie. Opcja 2w1 marketingowo a co. Pragnę być matką!!! i jednocześnie boję się tego jak cholera!!! robię wszystko by się zablokować i ni dopuścić do tego!!
     "Jesteśmy zmęczeni i przestraszani- zaprzeczenie temu nie zmieni prawdy! Prędzej czy później musimy przestać zaprzeczać i stanąć wobec prawdy z otwartą przyłbicą. Zaprzeczanie to nie jest potok kłamstw - to OCEAN ...... i jak w Nim nie utonąć????"

piątek, 28 marca 2014

Delagacja

      Endorfiny sięgają górnych pułapów :) Delegacje  mają swoje pozytywna aspekty a w zasadzie jeden podstawowy - powrót. Jedna noc bez siebie a sex smakuje o niebo lepiej. Nie da się ukryć uwielbiam sex. Uwielbiam mojego męża!!!! no nie licząc wszystkich rzeczy za które mam ochotę Go czasem udusić :)

sobota, 22 marca 2014

Granice

     O granicach jako takich pewnie nie  jedną książkę można byłoby napisać a temat i tak nie zostałby wyczerpany. Temat wprowadzam w życie mniej więcej od 1,5 roku - w rożnych relacjach i na różnych płaszczyznach. Szczególnie gdy zakłada się rodzinę myślę że zaczyna to być widoczne i odczuwalne :) Temat teściowie, moi -Twoi rodzice.... telefony, wizyty, panoszenie się w naszym domu.... Oj trzeba to mądrze rozegrać...
Granice mogą być różne:
  • "wewnętrzne, chroniące nasze myśli i uczucia;
  • zewnętrzne, decydujące o dystansie jaki utrzymujemy wobec innych;
  • fizyczne, związane z nasza cielesnością;
  • emocjonalne, wpływające na sposób określania własnych uczuć;
  • intelektualne
  • duchowe, wpływające na to w co wierzymy."                                                                            
     Skoro wiele rodzai granic to i wiele sposobów na ich stawienie..... Chciałabym się jednak dziś nie na ich stawianiu a przełamywaniu skupić. Nie chodzi o to aby podstawić wokół siebie mury niedostępności. Mistrzostwem jest tak rozegrać wszystko aby być w zgodzie ze sobą, szanować siebie, swój czas itp itd a tym samym jeszcze dostrzegać w tym innych.... Są momenty kiedy wydaje mi się to wręcz awykonalne.
     Jeszcze nie dawno myślałam sobie że sztuką jest umiejętność stawiania owych granic. Duzy ukłon w stosunku do nas samych....dziś twierdzę że nie sztuką jest postawić granicę. Sztuką w przypadku granic i ograniczeń które sobie postawiliśmy emocjonalnie i psychicznie jest przekroczenie ich!!! Tu juz zaczynają się schody....
     Mam wiele granic których nie byłam świadoma a które nadal mocno mnie ograniczają i sieją emocjonalne spustoszenie w moim życiu.... Najbardziej absurdalnym wydaje mi się fakt że aby z nich wyjść muszę stawiać nowe...
     Faktem jest że byłam dla siebie "złą matka" teraz czas zaprawić błędy wychowawcze i zaopiekować się sobą. Tym razem mądrzej, racjonalniej, z większym zrozumieniem i miłością...
    To nie będzie łatwe.... ale warto dla siebie przede wszystkim !!!! Czas start!!!!